Wszystko zaczęło się w 2018 roku we wrześniu, kiedy przedstawiono projekt, który zawierał propozycje przepisów mających na celu takie projektowanie produktów, aby kluczowe elementy można było łatwo naprawić lub wymienić, by części zamienne były dostępne dla konsumentów, sprzedawców detalicznych i osób zajmujących się naprawami przez 7-10 lat oraz aby umożliwić niezależnym stacjom obsługi dostęp do informacji i schematów technicznych.
Projekt projektem, a życie zweryfikowało te plany. Lobby producentów nie bardzo przychylało się do takich zapisów. W grudniu 2019 roku projekt został zaktualizowany, i można powiedzieć, że to taki kompromis. Nowe prawo naprawy będzie mniej liberalne.
Producenci w dalszym ciągu będą musieli zapewnić dostęp do części zamiennych oraz schematów napraw. Niestety dostęp do nich będą miały prawdopodobnie tylko autoryzowane serwisy. Ograniczy na pewno to dostęp do części dla zwykłego Kowalskiego. Myślę, że to jeszcze temat rozmów w komisji europejskiej i być może przepis ten zostanie zmieniony.
Europejczycy domagają się prawa do naprawy
Niedawne badanie na zlecenie Komisji Europejskiej wykazało, że większość obywateli UE chciałaby kupować produkty trwalsze i naprawialne oraz żeby informowano ich jasno, który produkt wytrzyma dłużej, a który krócej. Ponadto w badaniu UE z 2014 r. Stwierdzono, że 77% obywateli chciałoby naprawić swoje produkty, zamiast kupować nowe.
Korzyści z naprawy są liczne. Między innymi zmniejszy się emisja dwutlenku węgla oraz ton elektrośmieci.
À propos elektrośmieci. Nowe przepisy zmuszą producentów do lepszego recyklingu starego sprzętu AGD, aby jak najwięcej elementów można było wykorzystać jeszcze raz.
Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na kwiecień 2021. Wszystko brzmi jak krok w dobrą stronę.
Lepszy rydz niż nic, choć ten krok, kroczek, to tylko mydlenie nam oczu. Czy naprawdę mozna w to wierzyć? Co w ogóle znaczy, że producenci nie byli przychylni ustawie? Kto to bierze pod uwagę? To jakieś kuriozum. Przecież laik rozumie, dlaczego element z elektronika montuje się pod elementem z wodą w pralce, dlaczego uszczelki/przekładki są liche, dlaczego liny/sprężyny drzwi nie są stalowe. Przykłady można mnożyć, jako osoba zupełnie nieznająca się na elektronice, rozumiem pewne kwestie, a przy projektowaniu urządzen siedzą profesjonaliści, hmmm więcej jest inżynierów czy specjalistów od sprzedaży? Czy naprawdę kupując pralkę, kuchenkę, chleb garnki i kiełbasę człowiek musi się teraz doktoryzować z każdej dziedziny? Kierunek w jakim zmierzamy jest przerażający. Pana Panie AGD pozdrawiam i doceniam pracę.