Żyjemy obecnie w świecie mocno konsumpcyjnym, gdzie wszystko ma być na szybko, a nowoczesna technologia jest pakowana do wszystkiego co się da. Ma to oczywiście swoje plusy, jak i minusy. Na pewno dzięki temu mamy sprzęty o dużo lepszych parametrach, bardziej intuicyjne, estetyczniejsze, ale musimy je częściej wymieniać. Czyli to oznacza, że teoria o awarii po 2 latach jest prawdziwa? Moim zdaniem nie. I to mocnym nie.
Jak długo działa Twój cały sprzęt w domu?
Prawdą jest to, że kiedyś sprzęty działały po 15-20 lat np. pralka Polar czy lodówka Minsk, bez awarii. Tylko zwrócić uwagę musimy na jedną rzecz – ten Polar kosztował nas kiedyś 3-4 pensje. Dzisiaj za jedną wypłatę spokojnie kupimy przyzwoity automat, który posłuży nam 6-8 lat. Czyli licząc na szybko, za dawnego Polara mamy dzisiaj 3-4 automaty, które łącznie będą działać dłużej niżeli stary Polar. Więc tego co było kiedyś, a jest dzisiaj, lepiej nie porównywać.
No dobra, ale co z tymi sprzętami, które psują się zaraz po gwarancji?
Zobaczmy jaką ilość sprzętów mamy w domu: czajnik, piekarnik, zmywarka, mikrofalówka, płyta grzejna, telewizor, suszarka do włosów, blender, lodówka itp. itd. Wymienić można jeszcze dziesiątki produktów. I czy wszystkie one psują się co dwa lata? Z dużą dozą pewności mogę stwierdzić, że nie. Większość z nich wytrzymuje od 4 do 8 lat, a nawet i dłużej. Gdyby tak wszystko się psuło po gwarancji, to zarówno my, jak i producenci poszlibyśmy z torbami, a świat zalało by morze elektrośmieci.
Oczywiście trafi się, że komuś zepsuje się np. pralka zaraz po gwarancji, ale jest to raczej kwestia pecha, niż specjalnego działania producentów. Mając styczność z serwisem AGD, śmiało mogę stwierdzić, że dużo awarii wynika z niewłaściwego użytkowania sprzętu. Przykładów można by podać dziesiątki, ale to już temat na inny wpis.
Nie wybielam tutaj producentów, bo oni też mają swoje za uszami. Często mogliby podnieść nieco jakość swoich produktów, ułatwić ich naprawę czy udostępnić części zamienne. Małe światełko w tunelu już się pojawiło. Firma Tefal zobowiązuje się utrzymywać wszystkie części zapasowe do prawie wszystkich produktów średnio przez 10 lat po zakupie. To dobra wiadomość. Oby inni brali przykład. A może UE wprowadzi jakieś regulacji, które narzucą na producentów większą wytrzymałość produktów i łatwiejszy serwis pogwarancyjny? Czas pokaże.
Wybierając sprzęt, nie kierujmy się głównie niską ceną.
Wiadomo, zależy nam wszystkim, aby wydać jak najmniej, a otrzymać towar wysokiej jakości. Niestety zazwyczaj niska cena mija się z dobrą jakością. Wybierając sprzęt AGD/RTV kierujmy się główne zdrowym rozsądkiem, czytajmy fora i opinie. Na pewno wtedy uda się znaleźć sprzęty, które posłużą dużo dłużej niż 2 lata. A legenda o psującym się każdym sprzęcie zaraz po gwarancji nadal pozostaje tylko legendą. A jak już się nam trafi awaria sprzętu zaraz po gwarancji, to traktujmy to jako pech, niż celowe działanie producentów.
Obecnie wszystko jest postarzane przed sprzedażą i nie są to jakieś teorie spiskowe, klienta na każdym kroku się bombarduje informacjami o nowościach super technologiach wprowadzanych do nowego sprzętu itp, więc coś na rzeczy jest.Proponuje poszukać na YT filmu Spisek żarówkowy … a resztę wyciągnąć z własnych obserwacji np: ile telewizorów się kupuje nowych bo stary nie ma czegoś, telefony ile razy wymieniamy ( praktycznie co 2 lata) bo LTE , 5G etc …. myślicie że z AGD jest inaczej ?
Sprzęty psuły się 40 lat temu, dzisiaj też się psują. Na rynku jest dużo szrotu, dużo produktów, które z góry są zaprojektowane na 2-3 lata użytkowania bez możliwości naprawy. Takich produktów staram się unikać, u mnie podstawa to możliwość naprawy i możliwie najlepsze jakość w danej cenie. No i wychodzące nowinki technologicznie nie powinny być dla nas impulsem do zakupu, ale to już kwestia indywidualna.
Pralka Candy wysoki model zepsuła się po 3,5 roku, zmywarka candy(średnia półka cenowa) po 2,5 roku. Mam jeszcze płytę indukcyjną Candy, 1 rok na razie działa. Ktoś napisał „Kto kupuje Candy ten popełnia błędy”
Candy holiday 80 . Pralka kupiona w 1995 r działa po dziś dzień . Nie był to wysoki model raczej jeden z niższych . Tylko że teraz candy to nie to samo co prawie 30 lat temu …
komentarz:
1. „Klienci lubujący się w teoriach spiskowych twierdzą nawet, że każdy sprzęt ma wgrany odpowiedni program – oczywiście taki, aby np. pralka czy zmywarka zepsuła się 2 tygodnie po gwarancji.” – tak, elektronikę można tak zaprojektować żeby z dużym prawdopodobieństwem popsuła się w określonym czasie (można np. przegrzewać elementy elektroniczne itp.).
2. „Polar kosztował nas kiedyś 3-4 pensje. Dzisiaj za jedną wypłatę spokojnie kupimy przyzwoity automat” – proponuję porównać wartość nabywczą (np. w dolarach amerykańskich bądź w złocie) średniej wypłaty w Polsce „kiedyś” i „dzisiaj”.
3. „Gdyby tak wszystko się psuło po gwarancji, to zarówno my, jak i producenci poszlibyśmy z torbami, a świat zalało by morze elektrośmieci.”
Im więcej producent sprzeda tym więcej zarobi. Świat jest zalany morzem elektrośmieci.
Dziękuję za komentarz 🙂 już przekazuję moje spostrzeżenia:
1. „tak, elektronikę można tak zaprojektować żeby z dużym prawdopodobieństwem popsuła się w określonym czasie (można np. przegrzewać elementy elektroniczne itp.).”
Oczywiście, że tak. Tylko nikt jeszcze nie udowodnił producentom AGD, że tak faktycznie jest. Mam także świadomość, że żywotność sprzętów jest mniejsza niż kiedyś. Jednak w teorię o specjalnie psującej się elektronice po gwarancji nie wierzę 😉
2. „proponuję porównać wartość nabywczą (np. w dolarach amerykańskich bądź w złocie) średniej wypłaty w Polsce “kiedyś” i “dzisiaj”.”
Statystyki nie zawsze przekładają się na realne życie. Dzisiaj też średnio zarabiamy po 3000zł, a wiemy, że dalekie jest to od prawdy. Idą z psem na spacer, średnio mamy po 3 nogi 😉
3. „Im więcej producent sprzeda tym więcej zarobi. Świat jest zalany morzem elektrośmieci.”
To oczywiście prawda. Wróćmy to mojego twierdzenia, że gdyby wszystko się psuło po gwarancji, to byśmy poszli z torbami. Tak samo producenci. Bo chyba nikt by nie chciał kupić pralki firmy XYZ, która psuje się co 2 lata. Patrząc na ilość sprzętów w domach, to raczej mało co psuję po 2 latach. A problem elektrośmieci jest poważny. Aktualnie szukam materiałów, i pracuję nad tym tematem. Za jakiś czas wrzucę artykuł o elektrośmieciach.
Odnośnie punktu 2, nie mogę sie zgodzić. Należę do pokolenia, które dorastao w latach 80-tych. Dobrze pamiętam, na co było stać moich rodziców wtedy i 20 lat później.
Odnośnie samej jakości: drukarka laserowa z roku 1997. Trafiłą w moje ręce po 6 latach od wyprodukowania. Problemem zaczyna być brak toneru, ale poza tym – żadnych problemów. Ani jednej wizyty w serwisie. Z obecnymi drukarkami jest to praktycznie nieosiągalne.
A mi się zepsuła pralka.